Kupowanie obserwujących w social mediach
... czyli prosta droga do autodestrukcji!
Kupowanie obserwujących w social mediach przeżywa renesans… Nas jako marketerki przeraża fakt, że wschodzące biznesy wciąż chodzą na łatwiznę, by SZYBKO rozbudować swój Fanpage i mieć na wczoraj social proof w postaci liczby fanów
Na naszej liście TOP ulubionych fałszywych przekonań na temat liczb w SM znajdują się takie perełki:
“Przecież nikt nie kupi od strony, która ma ledwie stu fanów“.
“Kupię fejkowych obserwujących, to trochę wzmocnią wiarygodność naszej strony”.
Tak, “wiarygodność” + “fejkowi” brzmi już podejrzanie, gdy to czytasz, a jednak dziesiątki firm nie widzą problemu w tym, by nie tylko tak mówić, ale także tak robić!
Znasz zapewne tę słynną grę słów “dobrze – tanio – szybko” i wiesz, że nie będzie dobrze, jeśli wybierzesz tanio i szybko. Przypomnę, że zwłaszcza w świecie marketingu, SZYBKO zawsze powinno wzbudzać Twoje wątpliwości
Dlaczego także szybki wzrost fanów poprzez ich zakup jest bardzo, bardzo złym pomysłem?
Niszczysz dane o własnych odbiorcach!
Powiedzmy, że pierwszych 500 fanów zebrałeś/aś samodzielnie, reklamując treści i produkty. Te 500 osób to zatem odbiorcy, którzy realnie interesują się tym, co robisz.
A potem kupujesz 500 polubień od sztucznych profili.
Jak wyciągniesz wiarygodne wnioski z działań organicznych, skoro 50% Twoich obserwujących to fejki? Jak rozróżnisz zaangażowanego fana od tworu, który robi coś, za co zapłaciłeś/aś?
Nie mówiąc już o reklamach kierowanych do własnych fanów – już zawsze część środków wyrzucisz do kosza, bo będziesz płacić za to, że pokazujesz reklamy osobom, które są tylko pustą liczbą na Twojej stronie.
Twoją personą w social mediach staje się hydra!
Pierwszą głową będą Twoi wartościowi, samodzielnie zdobyci fani.
Drugą głową będą kupione przez Ciebie, bezwartościowe fejki.
Trzecią głową będą osoby podobne do Twoich fanów, których podsuną Ci algorytmy reklam. Uściślając, trzecia głowa będzie mixem wartościowych fanów ze śmieciowymi.
I teraz najlepsze – nigdy nie dowiesz się, która głowa jest która, bo Twoją personą będzie hydra z trzema głowami, a nie każda głowa z osobna.
Wbrew oczekiwaniom - nie będziesz wiarygodny/a!
Po pierwsze, Twoi prawdziwi, zaangażowani fani mogą zorientować się, że liczba Twoich obserwujących w magiczny sposób podwoiła się z dnia na dzień. Może nie odlajkują Twojej strony od razu, ale na pewno będą przyglądać się Twoim poczynaniom uważniej i częściowo stracą zaufanie do Twojej firmy.
Po drugie, ważniejsze od tego ilu masz fanów na FB czy IG, jest to co dajesz odbiorcom jako firma. Poza produktem/usługą istotna jest filozofia Twojej marki, jej wartości i wyróżniki. Gdy emitujesz magnetyczne i angażujące reklamy, to odbiorca nawet nie pomyśli o tym, by sprawdzać liczbę Twoich fanów. Po prostu da się wziąć za rękę i wejdzie do Twojego świata.
Syzyfowa praca popłaca!
Jak widzisz, kupowanie obserwujących w social mediach to bardzo zły pomysł.
Pracuj ciężko i sumiennie nad treściami i reklamą, by po drodze do rzeszy Twoich fanów dołączyli prawdziwi ludzie. Będą wartościowym targetem Twoich działań, a z czasem staną się klientami.
Powodzenia!
I jak się czujesz po tym co przeczytałeś/aś?
Przeczytałeś/aś ten wpis i wszystko wydaje Ci się oczywiste?
Gratuluję, mam nadzieję, że nie tylko Ci się tak wydaje, ale też postępujesz tak, jak Ci się wydaje, że to robisz! 😉
Po lekturze masz wrażenie, że wiele przed Tobą?
Zabieraj się do pracy… aaalbo skontaktuj się z nami, jeśli potrzebujesz wsparcia i sugestii 🙂
Pozdrawiam Cię,
Kornelia z Marcatingu